- Filmy, które obejrzałem w zeszłym tygodniu.
- Titane – gdyby auta miały szokować to każdy element ociekałyby seksem. Ten film to jedno z najbardziej abstrakcyjnych wizualnie i scenariuszowo doświadczeń. Niech jednak nie zmyli Was plakat, który ocieka wyuzdaniem, bo za płaszczykiem przyjemnych doświadczeń, od których drżą wiadome części waszych ciał, ukrywa się dyskurs o miłości, samotności, poświęceniu i pragnieniach. Z pozoru wulgarna i przemocowa narracja to tylko wstęp do głębszej analizy zarówno budowania własnej tożsamości (a właściwie tożsamości głównej bohaterki) jak i odpowiedzeniu sobie na pytanie: “czy moja cielesność jest akceptowa(l)na przez społeczeństwo”? Z pewnością nie jest to kino dla wrażliwców, ale jeśli poszukujecie w przybytku 10 muzy czegoś więcej niż prowadzenia fabuły z punktu A do punktu B to zachęcam!
- Duchy Inisherin – kiedyś prowadziłem zażartą dyskusję ze znajomymi co jest ważniejsze: być cenionym za coś czy być cenionym za to kim się jest? Z pozoru prosta odpowiedź prowadziła do różnych odpowiedzi. “Duchy….” to teatralna opowieść o zmaganiach kilku bohaterów zamkniętych w małej wiosce gdzie każdy zna się z każdym i paradoksalnie prowadzi to do wielu spięć między głównymi bohaterami. To zmagania ze swoimi schematami, to stawianie pytań o to co jest ważne z perspektywy danej osoby oraz kto ma wpływ na nasze myślenie, albo jak osądzą nas inni. Ten film nie miałby racji bytu gdyby był osadzony w wielkiej metropolii. Ilość przywar, zaściankowego myślenia, prostackich postaw przyprawia o ból głowy, ale reżyser daje nam odczuć, że wcale nie różnimy się od “wioskowych głupków” i pokazuje jak prosta obelga może doprowadzić do nieodwracalnych i tragicznych konsekwencji. Czy zdecydowałbyś się powiedzieć w swoim otoczeniu wprost że nie masz ochoty się z kimś spotykać bo go nie lubisz? A to tylko wierzchołek góry lodowej. Narracja bohaterów co chwilę doprowadza nas do coraz głębszej antypatii bohaterów filmu. Choć nie wszystkich, ale kibicowanie którejkolwiek postaci wymaga dość znacznego samozaparcia i przyznania się przed samym sobą, że czasami wcale nie zachowujemy się lepiej.
- Muzyka, której ostatnio słuchałem:
- Sounds of Deaf Koel – ja nie wiem czy Michał lubi być z premedytacją tak skrytą osobą czy może rzeczywiście nie wierzy w swój talent i woli chować swoje projekty do szuflady, ale jeśli poruszają was dźwięki Tima Heckera, albo potrzebujecie chwili ze swoimi myślami przy kojących dźwiękach ambientowych to polecam zdecydowanie. To muzyka, która z jednej strony wymaga skupienia, a z drugiej zawiera sporo elektronicznych wtrętów przy których warto zawiesić ucho i się zrelaksować.
- Opus Kink – ‘Til the Stream Runs Dry – jeśli kojarzycie black midi, a gatunek post-punk nie jest wam obcy, to dołączcie do tego tak niestandardowe instrumenty w tej ornamentyce jak saksofon, klawisze czy trąbka, a otrzymacie sumę najlepszych punk(t)ów w tym jakże hermetycznym graniu. Brytole czerpią garściami z macierzystego bandu Nicka Cave’a, tyle że brzmi to jakoś tak dostojniej, klasyczniej, tak jakby zamiast tylko rzucanych butelek w barze przyglądał się temu jazgotowi pan z cygarem w ustach. Dym coraz bardziej wypełnia lokal, a każdy skanduje wynik meczu ukochanego klubu i szuka zaczepki, bo pretekst się zawsze znajdzie, a jeśli nie w postaci obitej mordy to chociaż wytarmoszonych uszu.
- Książka, którą przeczytałem w tym tygodniu
- Trudno powiedzieć. Co nauka mówi o rasie, chorobie, inteligencji i płci – Łukasz Lamża – chcecie wiedzieć czym charakteryzuje się płeć? Czy rasa i grupa etniczna to to samo? Czy w ogóle koncepcja rasy wpływa na nasze postrzeganie świata? Co to znaczy być inteligentnym? Na te pytania autor stara się odpowiedzieć, choć nie jednoznacznej definicji, bowiem każde z tych pytań nawet naukowo jest interpretowane na różne sposoby. Warto jednak poświęcić tej książce więcej uwagi. Łukasz często odnosi się do badań naukowych, faktów oraz historii psychiatrii czy neurobiologii. Narracja prowadzona przez autora wydaje się być wręcz kumpelska dzięki czemu łatwiej przyswaja się kolejne rozdziały. Polecam
- Eksperyment, który ostatnio wprowadziłem:
- Zamień kilka zdań z obcą osobą. Z pozoru prosta czynność spowodowała, że musiałem się nieco zastanowić nad tym jak zacząć takiego “small talka” o niczym i tak moją zdobyczą stali się:
- Pechowiec, który przy wyjeździe z parkingu zarysował moje auto. Tutaj temat znalazł się sam 🙂
- Instruktor snowboardu, z którym kilka godzin rozmawialiśmy o jego sportowych pasjach, począwszy od początków na AWFie gdzie skakał o tyczce, poprzez grę w koszykówkę, na sportach zimowych kończąc
- Zamień kilka zdań z obcą osobą. Z pozoru prosta czynność spowodowała, że musiałem się nieco zastanowić nad tym jak zacząć takiego “small talka” o niczym i tak moją zdobyczą stali się:
- Statystyki korzystania ze smartfona:
- Średnio dziennie: 3h06m (o 30% więcej niż w zeszłym tygodniu)
- Społeczności: 7h58min
- Podróże: 5h 14 minut
- Rozrywka: 1h 28 minuty